Rozdział 8
"Roxy eiii Roxy wstawaj zbiórka jest za 30 minut... no wstawaj" -co? jaka zbiórka?..... po co?-powiedziałam przymróżając oczy, broniąc sie przed słońcem."Jerry tu był i powiedział że mamy się trochę ogarnąć i zejść na dół" -OHHHH .....JAK MI SIĘ NIE CHCE!!!! -"nie marudz tylko leć do łazienki".Leniwie stawiając kroki ....prawa,lewa,prawa,lewa...... poszłam pod szybki prysznic,bo bez tego nie obeszłoby się,potem suszenie włosów,lekki makijaż i GO! Na dole czekali chłopacy z grupy wraz z Justinem, Alfredo no i Jerrym.Gdy tylko weszłyśmy zaczeli pokrzykiwać ,gwizdać i klaskać ...wszystkie zaczełyśmy się uśmiechać "co wam tak wesoło ?"-zapytałam bo nie było to normalne zachowanie o 6 rano."Powiedz im Jerry! " krzyknoł Austin.No dobra a więc dzisiaj trening jest odwołany i macie cały dzień dla siebie ! Byłyśmy w szoku bo to dopiero 2 dzień a już nam odwołali ...ale to pewnie z powodu ważnych powodów."Ty spójż Justin cały czas się tu patrzy ....pewnie wpadłam mu w oko " -powiedziała Lili która była w totalnej ekstazie a wzrok Justina faktycznie zwrócony był w naszą stronę."Dobra idę"-gdzie?" Do Justina ..zagadam do niego?"-weś nie rób siary...a wgl sama wczoraj powiedziałaś że on jest nie osiągalny."No tak ale wiesz ,nigdy nic nie wiadomo"-ja na to nie chcę patrzeć idę do pokoju a ty rób co chcesz!" "nie no czekaj nie chcesz tego zobaczyć?" -nie ...ojjj chyba będziesz musiała trochę poczekac bo Justin właśnie wychodzi."No jak się dobrze składa bo my też" -zaczeła popychać mnie w stronę wyjścia "dojdziemy do niego jak tylko ...o dobra teraz!...ooo hej Justin..!-"Hej Roxy " -nooo i wtedy Lili zamórowało.... Justin przytulił mnie i znów delikatnie pocałował w policzek "iii" -a tak to jest Lili -"Hej! sory że nie zapamiętałem twojego imienia "- i podał jeje rękę mimo że Lili liczyła na coś więcej. Lili nie miała pojęcia o popszednim dniu,potem doszedł Austin który przywitał się z Jusem, mnie przytulił i objoł .Wtedy zadzwonił telefon Jusa..."...ok ...tak ,jasne już idę....muszę już iść obowiązki wzywają...to do zobaczenia" My w trójke poszliśmy na krótki spacer a na potem zaplanowaliśmy sobie zakupy wprawdzie nie mieliśmy dużo kasy,ale co tam!Po śniadaniu nadszedł czas na zrealitowanie naszych planów czyli SHOPING.Poszliśmy więc do pokoi by się przebrać.Poprawiając w łazience makijaż i włosy usłyszałam pukanie do drzwi -Lili otwożysz!?-usłyszałam głos Justina "Jest Roxy?"-nie nie ma-odpowiedziała Lili , nie wiedząc czemu skłamała...ciekawa byłam czego chce Jus i wyszłam z łazienki.."Hey"-powiedziałam do JB czekając na reakcję Lilien.,Justin spojżał na nią z pobłażaniem i lekka pogardą ."Moge na sekundę?" -tak jasne - Biebs spojżał na Lili że chcąc żeby wyszła,bo chce ze mną pogadać sam na sam,ale ta odwróciła się napięcie,i zaczeła szukać ubrań na przebranie.Wiesz co chodzmy do łazienki!-zaproponowałam bo i tak musiałam dokończyć make-up"Oooo wspólny prysznic nieżle "i zaczoł się uśmiechać po czym zamknoł dżwi.To co to za sprawa? "Zabieram cię dzisiaj w bardzo fajne miejsce? " -what ? ty, mnie?- zapytałam ze zdziwieniem no bo przecież kim ja jestem żeby Justin Bieber spędzał ze mną wolny czas...i zaczełam malować żęsy .Justin podszedł do mnie ,odgarnoł mi włosy na lewą stronę i oparł ręce na szawce z umywalką...."Tak ..ty ...ja ..i cały dzień ...to jak ?-odwruciłam się napięcie trzymając otwożony tusz-czekaj .czekaj coś mi tu nie pasuję? "Niby co?" usiadłam na krawędzi szawki i przyznam szczeże że zaczełam flirtować z Jusem-no wiesz ja taka tam zwykła tancerka ma oddychać tym samym powietrzem co gwiazda światowego formatu Justin Bieber ?zaczełam mówić odkładając na chwilę tusz i perfumując szyję- i jak może być ?- zasugerowałam,aby powąchał i ocenił "Tak jest świetny ,ale moje perfumy pasowały by do ciebie idealnie..słyszałas o nich nazywają się GIRLFRIEND"-tak coś obiło mi się o uszy...no a wracając to nie wiem czy to jest dobry pomysł a pozatem umówiłam się już na zakupy i no wiesz nie ładnie tak rezygnować w ostatniej chwili ..-i miałam właśnie zamiar pomalować usta błyszczykiem wtem Justin zbliżył swoją twarz do mojej wtem Lili zaczeła walić w dżwi i kazała nam wyjść "Zaraz,daj nam jeszcze 5 minut"- krzyknął "Przestań szukać głupich wymówek "-odwruciłam się w stronę lustra i zaczełam malować usta ,znów odwróciłam się do Jusa -i jak może być?-zapytałam ?-"Czekaj ..wyjechałaś"-i kciukiem stał błyszczyk z za krawędzi ust-"Are you beautiful"-i z tych emocji upuściłam otwarty błyszczyk na T-shirt Justina ...stasznie zrobiło mi się głupio...-zdejmij koszulkę-"nic nie szkodzi "- zdejmij bo zostanie plama....zamoczę ją i wyszczotkuję "nie no co ty "-Lili znów zaczeła się dobijać - Justin zaczoł się uśmiechać "uparciuch z ciebie " i zdjoł T-shrt ale wydawało mi się że nie obawiał się o koszulkę tylko chciał się pochwalić swoim opalonym i wyrzeżbionym ciałkiem ,zdawał sobie sprawe jak on działa na dziewczyny chodzby na koncertach -szybko bo zaraz Austin i reszta tu będzie-i zaczełam szczotkowac plamę.Justin wyglądał na gołej klacie nieziemsko .Obioł mnie i szepnoł "Proszę spędz dzisiaj ten dzień ze mną ...proszę" tak wspaniale czułam sie w jego obięciach chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie - skończyłam szorować plamę,wytarłam dłonie ,położyłam je na dłoniach Justina ,które trzymał na moim brzuchu i wparując się w nasze odbicie głęboko odetchnełam."Proszę.... zgódz się " i pocałował mnie w szyje.Nagle rozległo się pukanie -Austin już jest ...-słychać było jak Lili mówi mu że zamknełam się z JB w łazience."Roxy ..nie zostawiaj mnie dzisiaj samego -ale -"nie mów ale tylko zgódz sie ...nie myśl o tym że jestem sławny i traktuj mnie jak normalnego chłopaka"-dobrze wiesz że to nie jest takie łatwe-"Wiem ..."-zrobił smutną minę potem puścił mnie i wyszliśmy z łazienki .Ich miny nie wyrażały zadowolenia gdy zobaczyli wychodzącego ze mną z łazienki Justina od pasa w górę rozebranego.