Music

Translate

niedziela, 20 października 2013

Rozdział 18



Kolejne dzień zaczął sie od szybkiej kąpieli,lekki makijaż ciuchy śniadanie i trzeba było iść do szkoły.Pierwsza matma hmmm jagby to powiedzieć "wszystko tylko nie to!",ale tylę ich już przeżyłam jadna w tą czy w tamtą różnicy nie robi.Czułam sie co najmniej dziwnie gdy wszyscy witali się ze mną i chcieli wiedzieć co u mnie słychać,miłe ale przecież ja ich nie znam. Po szkole zamknęłam sie w pokoju,odrobiłąm lekcje wzięłam gitere i zaczęłam brzdąkać,strasznie brakowało mi tego w LA,ale teraz brakuje mi czego innego,a raczej kogo innego.Staram się normalnie funcjonować, pomimo że moje serce szaleję z tęsknoty za Justinem.Miałam dość siedzenia w domu.Za oknem deszcz,poszłam na spacer.Opustoszałe ulice,ten deszcz i to wszystko poczułam się dziwnie  ...poszłam na salę naszą starą dobrą salę gdzię odbywały się treningi, teraz  już innej młodszej grupy.Weszłam i zaczęłam się przyglądać,chwile póżniej sala była pusta,ich trening dobiegł końca .Weszłam i zobaczyłąm swoje odbicie zaczęłam nieśmiało tańczyć horeografię  z trasy "Believe Tour"
-jednak pamiętam-powiedziałam sama do siebie, gdy jednak  nadszedł moment w którym powinnam tańczyć tuż przy Justine zatrzymałam się przgryzając wargę zamknęłąm oczy wszystko wrociło.Przypomniałam sobie jak łapał mnie w tali,delikatnie przyciągając do siebie.Tak bardzo chciałabym poczuć jego dotyk na moim ciele,łza spłunęła mi po policzku...wytarłam ją,spojżałam jeszcze raz w lustro.Nigdy już nie poczuję się tak jak przy Jusie... wyszłam z sali.Wyjęłam telefon odnalazłam numer Justina tak bardzo chciałam usłyszeć jego ciepły głos ...ale nie mogę.Błąkałam się jeszcze jakis czas po parku wróciłam do domu przemoczona. Przebrałam się w suche ubrania i zeszłam na parter do salonu by pooglądac coś w telewizji,na polskich kanałach nie było nic wartej mojej uwagi więc już miałam taki nawyk by przejżec też zagraniczne,obejżałam jakieś wiadomości,tuż po nich  show w którym początkowo gościła nowa muzyczna gwiazdka Medison Beer a potem ...Justin, gdy tylko go zobaczyłam zamarłam ciary przeszły mi po plecach .Nie wyglądał na załmanego a wręcz przeciwnie uśmiechał się pozdrowił fanów w studiu i zasiadł na kanapie.Mówił o nowej płycie z błyskiem w oku był bardzo podekscytowany,jednak gdy redaktorka zapytała jak przygotowania do trasy Justin zamilkł a wzrok skierował ku podłodze
- Ammm myślę że wszystko wyjdzie jak najlepiej,wieżę w moją ekipę to naprawde świetni ludzie -Justin
-słyszeliśmy już że będziesz miał bardzo trudne układy i intensywnie ćwiczycie-redaktorka
-tak to prawda
-ale podobno jedna z twoich tancerek zrezygnowała-zatkało mnie kompletnie...czekałam na odpowiedz Jusa,który  lekko się zmieszał a mnie ogarnął nie wiedzieć czemu lęk
-hmmm to prawda,ale cały czas na nią czekamy spojżał w kamerę jakby czuł że siedze po drugiej stronie,nie wiem dlaczego automatycznie skierowałm głowę w inną stronę jakbym chciała uniknąć jego głębokiego spojżenia choć to tylko telewizor
-co było powodem?-ta redaktorka chciałą wyciągnąć  jak najwięcej informacji
-to trochę skomplikowane,czasem w zyciu pojawiają się przeszkody,które trzeba pokonać i tak jest teraz,na chwilę obecną nie mamy z nią kontaktu
-była jedną z najlepszych prawda?
-cała ekipa to utalętowni ludzie,dla mnie wszyscy są najlepsi...ale ....tak miała to coś w sobie,znacząco dopełaniała nasz team...
-utrzymywałeś z nią bliske kontakty jak widzimy na zdjęciach-nagle na ogromnym ekranie za Jusem ukazały się nasze zdjęcia ...jak się przytulaliśmy,jak wsiadałam do jego auta,to jak biegliśmy do studia uciekając przed paparazzi...byłam w totalnym szoku Justin odwrócił się energicznie wpatrując się w nie
-zaprzyjażniliśmy się to naprawde wspaniała dziewczyna
-tylko przyjażń czy może coś więcej?
-nie to przyjażń ...to była przyjażń-odpowiedział
-dlaczego nie sprowadzisz jej spowrotem przeciez jesteś Justin Bieber to dla ciebie nic trudnego
-tak nazywam się Justin Bieber ale nic po za tym ...jestem tylko człowiekiem-zamyślił się
-o szczęści trzeba walczyć więc "życzymy Ci powodzenia i dziękujemy że do nas wpadłeś!
-dziękuję ...-Justin
Wyłączyłam telewizor i siedziałam tak godzinę,potem poszłam po laptopa i zaczęłam oglądać "Never say never" potem filmiki od fanek typu "Kidrauhl tęsknie za nim" czy "Justin Bieber był pierwszym którego pokochałam".Tak wiele się zmieniło On nie jest już tym samym szesnastolatkiem,którego kiedyś pokochałam .Na moich oczach dążył do tego co teraz ma.Ja spędziłam mnóstwo godzin na treningach i lecząc się z bolesnych kontuzji.Do niedawna byłam jeszcze jedną z wielkiej rodziny Beliebers  ale teraz jestem zupełnie inną dziewczyną już nigdy nie będę myślała i patrzała na Justinie tak jak kiedyś.On kocha muzykę ja taniec.On od zawsze śpiewa ja od zawsze tańczę.On grał na ulicy,ja tańczyłam.Jedno jednak nas dzieli On nigdy się nie poddał choć miał ku temu wiele powodów a ja zrezygnowałam już na samym starcie.Ten wielki świat ...to chyba nie dla mnie.Nagle usłyszałam dzwonek,zerwałm się z kanapy i poszłam otworzyć drzwi.To Miley :
-hej!
-hej wejdz-zaprosiłam ją do środka-napijesz się czegoś?
-może być sok
-ok ...siadaj  i co tam słychać?- zapytałam i oddaliłam się na chwilę do kuchni po sok
-u mnie po staremu , ale u ciebie chyba nie
-dlaczego?-zdziwiłam się o co jej chodzi
-jestes jakaś inna po przyjeździe nic nie opowiadasz ja bym skakała z radości a w ogóle nie wróciłabym tu gdybym miała taką szansę jak ty i co ty teraz robisz ze swoim życiem
-to znaczy?-podałam jej szklankę soku
-no nie mów mi że masz kłopoty ze zdrowiem przecież jasteś zdrowa jak nikt nigdy nie chorujesz
-to już nie ważne
-to co z trasą?
-odbędzie się beze mnie
-to  smutne- ...zapadła cisza
-Roxy ...powiedz szczeże co się stało że wróciłaś...wiesz żę możesz mi powiedzieć o wszystkim- tak bardzo chciałabym się komuś o tym wszystkim wygadać ,rodzicom mogłabym powiedzieć ale czuję że oni mnie nie zrozumieją ciąglę jestem dla nich małą córeczką która myśli jedynie o tańcu.Miley ma bzika na punkcie Justina więc mogłaby nie wytrzymać i wygadać się w szkole a mam tam wrogów  przez wyjazd do USA, zazdroszą mi spotkania ich idola wykożystały by to więc powstrzymam się choć przez to wszystko cierpię jak nigdy.
-Miley to nie chodzi o zdrowie to zupełnie coś innego
-wiedziałam ...to o co chodzi ?
-nie mogę ci powiedzieć ...tak będzie bezpieczniej dla wszystkich
-co to znaczy dla wszystkich ...widze jak się męczysz
-dam radę nie martw się staram się zamknąć ten rozdział w moim życiu i ten powrót jest tego skótkiem
-nic z tego nie rozumiem,ale nie będę naciskaćchodz widzę że kompletnie się odcinasz ode mnie
-wydaje ci się
-pamiętasz kiedys jak plotkowaliśmy o chłopakach?
-no jasne-powiedziałam uśmiechając się -to było raptem dwa miesiące temu...nadal możemy to robić
-tak
-no jasne
-no to opowiedz mi coś o Justinie-zrobiło mi się ciepło na serduchu mogłabym mówić o Nim w nieskończoność...że jest zabawny,czuły,wrażliwy,ma piękny uśmiech...delikatny dotyk ...i gdy mnie obejmował czyłam się taka bezbieczna ,ale przecież tego jej nie powiem.
-Roxy co jest?
-nie... nic nic.... już nic-westchnełam.
-no to opowiadaj
-no jest naprawde świetnym chłopakiem.
-no mów coś więcej-Miley siedziła zaciekawiona-masz jakieś zdjęcia z nim?-i wtedy uświadomiłam sobie że nie zrobiłam sobie z Nim nawet głupiego zdjęcia ...nic ...jedynie co mi po tym wszystkim pozostało to wspomnienia i złamane serce
-może to być dziwne ale nie
-co nie zrobiłaś sobie z nim zdjęcia?-nie mogła w to uwieżyć
-to wszystko działo się tak szybko...widziałam się z nim codziennie w studio w hotelu,jedliśmy nawet razem śniadanie- i znów powiedziałam za dużo!
-naprawdę ?
-tak,ale to...
-wow ty to masz szczęście
-taa-opowiedziałam ze smutkiem
-ale nie masz żadnych zdjęć ...kurde szkoda chciałabym cię zobaczyć na jednym zdjęciu...to byłoby coś!
-tak wyszło
-eii mam pomyśł daj laptopa
-po co?
-zawsze w internecie mozna znaleść jakieś zdjęcia zrobione przez paparazzi
-nie no co ty ...oni są okropni, nie dają żyć!-lekko się zdenerwowałam bo wiedziałam jak znani ludzie przez nich cierpią miałam w podświadomośći to co kiedyś powiedział mi Jus.
-a co jesteś już taka sławna że za tobą też chodzą?
-nie ale...
-ok zobaczymy-zabrała laptopa ,który leżał na stoliku obok kanapy
-weś przestań ...na pewno nic nie będzie-oddaliłam się do kuchni po jabłko a drugie żuciłam Miley
-eiii zomacz ...szybko chodz zobacz jesteś!...-mina Miley zmieniłą sie z prędkością światłą,podeszłam bliżej by zobaczyć o co jej chodzi
-co jest?-Miley spojżała na mnie nie dowieżająć w to co zozobaczyłą z resztą ja byłam nie mniej zszokowana

 -no właśnie...-spuściłam wzrok na podłogę i co ja teraz mam zrobić ...jak to wytłumaczyć
-czy to jest to o czym ja teraz pomyślałam?
-to wszystko jest tak skomplikowane że tródno to wytłumaczyć
-Roxy co ty chcesz wyjaćniac wy się tu całujecie ...a tu na plaży...-czemu nic nie powiedziałaś?-po tych słowach zadzwonił telefon
-podasz?-wskazałam na komórkę leżącą tuż obok niej.Milęy przelotnie spojżała na wyświetlający sie numer
-jakiś Jerry
-halo?-odebrałam nie spodziewając się niczego dobrego
-hi...jak tam u ciebie?-zdziwiło mnie to pytanie a w dodatku nie był wkużony
-no jakoś leci...byle do przodu
-to świetnie ...słuchaj mam do ciebie pytanie
-yhm słucham
-wiesz może co się dzieje z Justinem?- zatkało mnie
-co?
-no cały czas chodzi smutny i wkórzony nie może znaleść sobie nigdzie miejsca na pierwszej próbe bez ciebie rozpłaał się a dzisiaj nie przyjechał i nikt nie wie gdzie jest -zamarłąm słysząc to wszystko i łzy napłynęły mi do oczu-halo jesteś tam ?
-amm tak jestem jestem,nie..od kiedy jestem w Polsce rozmawiałam z nim tylko raz
-Roxy nie wiem co zaszło między wami , ale nie jest z nim dobrze...wróć tu
-nie mogęto dla jego dobra...układam sobie wszystko na nowo choć uwież że nie jest mi łatwo codziennie myśle o was i tęsknie za wami...Jerry przepraszam
-to ja cię przepraszam, powinienem bardziej  opiekowac sie tobą nie doszłoby do ...sama wiesz czego
-przestań to nie twoja wina ...wiem co robie mam własny rozum i dlatego zostaję tutaj
-nie moge cię zrozumieć przeciez taniec to twoję życie
-wiem
-wiesz i chcesz to wszystko zmarnować taką szansę?-odetchnęłam głęboko nie odpowiadając nic-Roxy jeszcze jedno zrobiło się o tobe głośno w mediach,wszędzie są wasze zdjęcia nawet nie wiem kiedy  spędzaliście ze sobą tyle czasu, ale lepiej będzie jak zachowasz te wszystkie wiadomości dla siebie.Media  zaczynają się tobą interesować więc uważaj jak wychodzisz z domu paparazzi moga cię odnaleść nawet w Polsce napewno  ludzie Justina się z tobą skontaktują choć.Muszę zaczynać próbę, przemyśl to co ci powiedziałem i czekamy tu na ciebie
 -to miłe
-ok to trzymaj się
-Jerry czekaj!
-tak
-jak będziesz wiedział co z Justinem to daj znać
-wam ciągle na sobie zależy...pare dni temu to samo powiedział mi  JB o tobie ...jasne zadzwonię
-dzięki  pa!
Wszystko co teraz czyję to bul, tęsknota i  niepokój o Justina ...a co jeżeli zrobi coś głupiego, przemyślenia przerwała Miley o którj kompletnie zapomniałam
- co się stało  z kim rozmawiałaś?-odwróciłam się w jej stronę, z mojej tważy spływały łzy
-to był muj trener
-jaki trener?
- ten sam co układa horeografię do "Believe Tour"
-ale czemu płaczesz chodzi o Justina?
- tak,ale proszę cię nie mów nic nikomu- spojżałam jej w oczy z błaganiem by się nie wygadała
-no jasne
-muszę zadzwonić...poczekasz?
-pewnie dzwoń nie zostawię cię w takim stanie samej
-oddaliłam się do kuchni wzięłam głęboki oddech i wybrałam numer Justina ,ale jego telefon był wyłączony.
Miley została ze mną do czasu aż wrócili rodzice.Udawałam że wszystko jest w pożądku ale martwiłam się.Przed snem zajżałam na twitter Justin napisał tweeta ze zdjęciem : I think of you..are my angel .Byłam tym wszystkim zmęczona ...poszłam do garderoby po piżamę.Mama przyniosła mi uprane i poprasowane żeczy które maiałam w USA.Wieszając je na wieszaki znalazłam T-shirt Justina ,ten sam który pobrudziłam  mu tuszem do rzęs.Musiałam go przez przypadek spakować,założyłam go i poszłam do łużka.