
-halo?
-hi... tu Scooter menadzer Justina pamiętasz?
-o hi tak tak pamiętam-trochę bałam się rozmowy z nim
-chciałem z tobą porozmawiać na temat tego co dzieje się w mediach ...nie wiem czy wiesz , ale jesteś teraz numerem jeden...fani chcą wi
edzieć kim jesteś, no w pewnym stopniu to wina Justina, bo wygadał sie w pewnym show że odeszłaś z teamu ...no cuż stało się to co się stało chciałem ci tylko powiedzieć i poprosić,żebyś była ostrożna i nikomu nie zdradzała tej sytuacji ja sam nie znam szczegółów i niech tak zostanie
-tak rozumiem
-masz mój numer więc jeżeli będą jakieś kłopoty to dzwoń
-raczej nie będzie takiej potrzeby
-nie był bym tego taki pewien i jeszcze jedno twój kontrakt został zerwany
-tak
-więc nie ma żadnych szans że wrócisz?
-nie
-no tak więc pozostaje mi jedynie porzegnać się i życzyć powodzenia...mam nadzieję że jeszcze kiedyś o tobie usłyszę ...masz wilki talent nie zmarnój go
-dzięki

-to prawda że miałaś być tancerką Justina Biebera?
- sorry śpiesze się-odpowiedziałam
-ale poczekaj ...prosze odpowiedz mi-nie chcę i nie będe kłamać
-tak,ale to już bez znaczenia-dziewczyna chciała ewidentnie rozmawiać ,ale nie miałam na to ochoty.
Po lekcjach poszłam na spacer.Słońce prubowało przebić się przez chmury.W pewnym momencie dziewczynka mająca może z 8 lat zatrzymała mnie:
-przepraszam czy mogłabyś dać mi autograf
-nie rozumiem
-widziałam cie na zdjęciach z Justinem Bieberem-zaniemówiłam,a dziewczynka zaczęłą wyciągać piórnik z jego fotografią...proszę
-no dobrze -wyciągnełam flamaster po czym podpisałam się jej na tym piurniku
-proszę- spaglądała na mnie nie pewnie
-co się stało?
-a zrobisz sobie ze mną zdjęcie?-to naprawde było miłe
-jeśli chcesz to nawet dwa-uśmiechnełam się i zrobiłam zdjęcia jej telefonem
-czy ty go bardzo kochasz?-stanełam jak wmórowana
-dlaczego pytasz?
-bo jestem jego wielką fanką i oddałabym wszystko żeby kiedyś był moim chłopakiem,posmutniała i spuściła głowę -ale pewnie nigdy go nie poznam tak jak ty-łza spłyneła jej po policzku-strasznie zrobiło mi sie jej żal, przykucnełam przy niej
-wiesz co ...kiedyś codziennie modliłam się żebym została tancerką i poznała właśnie Justina.Wiele razy płakałam przez kontuzje i wiele innych błędów jakich popełniałam ,ale w głowie miałam zawsze to mażenie te trzy słowa "never say never" znasz to prawda?
-tak-odpowiedziała przecierając łzy-to czemu nie chcesz być dziewczyną Justina nie kochasz go?-westchnełam bo sama zaprzeczam temu co mówię i zarazem czuję
-teraz może tego nie zrozumiesz ale życie nie zawsze toczy się tak jakbyśmy chcieli gdy już moje marzenia zaczęły się spełniać pojęłam że moje marzenie kosztuje wiećej niż myślałam... wole to normalne życie i trudno mi było zrezygnować ale moje życie i moje błędy -dziewczynka spojżała na mnie
-czyli kochasz go?
-a ty go kochasz go?
-ja..tak
-no widzisz to jesteśmy dwie ... ja miałam szanse poznać go a ty jeżeli bardzo tego pragniesz zrobisz wszystko by to się stało...no już nie płacz
chodz tu...
-przytuliłam ją mocno- i co już w pożądku?
-tak dziękuję ci za wszystko
-nie ma za co ...poradzisz sobie?
-tak mieszkam tu nie daleko...dowidzenia -powiedziała i przytuliła się do mnie
-pa-patrzyłam jak odchodzi ...przystaneła jeszcze na moment i pomachała mi potem znikneła w tłumie ludzi.Czułam się conajmniej dziwnie,włuczyłam się po mieście bez sensu.Cały czas rozmyślałam o Justinie gdzie jest... co robi i tak dalej czyli rutyna u tęskniącej osoby.Robiło się coraz chłodniej czas było wracać do domu.Wchodząc zatrzasnęłam drzwi jak zawsze rodzice w pacy.Włączyłam telewizor w salonie i pobiegłam do pokoju po laptopa po czym wróciłam.Zalogowałam się na facebook'a twitter'a muj tweet brzmiał "where're you now?" był on kierowany do Justina ale tylko w moim sercu ...nie podpisywałąm go @justinbieber, nie liczyłam na nic szczególnego często pisałam tweety których nikt nie rozumiał i dobrze mi z tym. Martwiłam się o niego.Gdy rodzice wrócili i siedzieliśmy razem całą rodzinką przed telewizorem mimo że byłam wśród najbliższych czułam się samotna .Patrzyłam na mamę i tatę wtulonych w siebie,wtedy chciałam żeby Justin był tuż obok mnie ,żebym mogła poczuć zapach jego perfum i tonąć w jego anielskim spojżeniu, mogłabym wtedy siedzieć tak do rana.
-pójdę już do łóżka-powiedziałm do rodzicó wstając z kanapy
-nie chcesz obejżeć do końca?-zapytała mama
-nie już oglądałam ten film...kończy sie tak jak każdy zakochani wracają do siebie i są szczęśliwi
-no jak chcesz-odpowiedział tata szukając pilota
-dobranoc
dobranoc skarbie...Roxy?
-tak -zatrzymałam się na schodach
-postaraj się nie myśleć za dużo przed snem-nie odpowiedziałam ani słowem tylko pobiegłam do pokoju.
Przebrałam sie w piżamę i włączyłam twitter'a nic się ni zmieniło domysły ludzi o mnie były jednym słowem żenujące.To okropne jak zupełnie obce ci osoby zaczynają cię oceniać i oczerniać tylko dlatego że zobaczyli kilka zdjęć z ich idolem.Pomyślałam że mam to gdzieś i porzłożyłam sie do łóżka wgl nie mogłam zasnac było we mnie mnóstwo emocji wzięłam mój notatnik i zaczęłam pisac piosenkę,najchętniej zabrałabym sie za gitarę i komponowanie ale nie chciałam żeby rodzice widzieli mnie w takim stanie,oni kompletnie nie wiedzą co dzieje się teraz w internecie,ale pewnie niedługo się dowiedzą.Postanowiłam wziąść długą i gorącą kompiel i może potem zasnać...bo jutro szkoła.