Rozdział 1
Poniedziałek 5.45 ze snu budzi mnie dzwoniący telefon nie no nie chce mi sie po niego siegac ...ooohh cisza ...nieeee znowu... z hrypą w głosie odpieram ...Halo..."wstawj za 15 min na sali"...ale..."DAWAJ masz 15 minut!" zerwałam sie z łużka dobra zdąże łazienka,ciuchy, torba już... dzwonie do Austina- był ode mnie o 3 lata starszy ja miałam 16 a on 19 lat,chodziłam z nim kiedys do tej samej szkoły ale mijalismy sie jedynnie na korytarzach.Pamietam że zawsze kręciły się koło niego dziewczyny bo był największym ciachem w szkole.Bliżej poznalismy sie dopieo na treningach.On wiedział kiedy potrzebuje rozmowy,wspólnego milczenia czy jak mnie rozweselić był moim najlepszym i prawdziwym przyjacielem forewer. O dziwo odebrał natychmiast -hej wiesz co jest grane? "nie a wgl zchodz bo jestem przed twoimi dzrzwiami "-aha idę .Punkt 6.00 my i pozostała część grupy siedzimy zupełnie nie wyspani na sali treningowej tańca .Nagle otwierają sie drzwi i wchodzi Jerry-nasz horeograf- z komórką przy uchu podnosi ręke pokazujęc cześć i dokańczając rozmowę odkłada swoje żeczy .Mówił tylko :tak,ok, powiem im. Zaczoł:"sorry że was tak wcześnie śiągnołem, ale mam dla was mega wiadomość" -spojrzałam na niego wymownym wzrokiem ,bo widać było że ma w sobie energi za nas wszystkich i nie może ustać w miejscu-"dzwonił menadzer i zaproponował pracę jako grupa taneczna podczas trasy koncertowej miedzynarodowej gwiazdy muzyki"-wszystkich zamurowało-"ale macie miny! haha... tylko teraz pytanie czy jesteście gotowi na wyjazd do Los Angeles na 3 miesięczne próby noo a potem na trase po świecie?!Czujecie to tłumy piszczących fanów ,ogromne cseny ... on i my...."- z tego wszystkiego Jerry nie powiedził kim jest ta gwiazda ...przypuszczałam że może się nakręcił i przesadzał więc zapytałam .."czekaj czekaj a kim jest ta gwiazda?"- "padniecie z wrażenia"-No dawaj- krzyknoł Austin który położył sobie głowę na moich kolanach -"no ten no jak mu tam było" -wszyscy byliśmy wkurzeni ,że Jerry drażni sie z nami -"wiem ! Justin Bieber"-pomyślałam sobie 'WOW' -nie noo naprawde to było coś Justin ma zawsze najlepszych tancerzy ale że my?-"No to jak jedziemy???"- zapytał"No jasne że tak!."Miedzy ekipą zaczeły sie rozmowy wszyścy byli podekscytowani tym faktem.Spjrzałam na Jerrego który nagle posmutniał chodził w tą i z powrotem lekko poddenerwowany z założonymi rękoma na głowie krzyknełam "Jerry co jest?". Zaczoł mówić;"Jest jeden problem-nie wiedział jak to powiedzieć i wtedy spojżał na mnie-" Roxy nie możesz jechać z nami"-nagle wszyscy zamilkli.W tej chwili wszystko się zawaliło ...łzy same napłuywały mi do oczu zerwałam się z podłogi -Austin chciał mnie zatrzymać ,ale.... nie mogłam tam zostać to było zbyt wiele jak dla mnie tyle pracy,treningów.Momentami było naprawdę ciężko pogodzić taniec z muzyką i szkołą, ale nie poddawałam sie dawałam radę ...przez chwile myślałam że bede miała szanse pokazać co potrafie i przeżyc wspaniałą przygode zwiedzić,poznać nowych ludzi i gdy usłyszałam te słowa coś we mnie pękło.Pobigłam do szatni zabrałam swoje żeczy i biegnac w stronę dzrzwi głównym korytarzu dogonił mnie Austin zatrzymał mnie i przytulił wtedy tego potrzebowałam.Pomugł mi sie uspokoić i wrucilismy na sale,gdy tylko weszłam w szyscy podbiegli do mnie i zaczeli mnie przytulać.Poczułam sie troche lepiej ale to nie pomogło zagłuszyć bulu i złości jakiej czułam.Jerry powiedział że nie mogę jechać ,bo nie ukończyłam 18 lat-fakt byłam najmłodsza z całego zespołu ale jednocześnie jedna z najlepszych nie rozumiem czy ja zawsze mauszę mieć tak cieżko w życiu i wtedy Austin zaczoł mówić;"Jeżeli Roxy nie jadzie to wszyscy zostajemy!Rozmawiałem już z resztą i mają takie same zdanie! wszyscy znów zaczeli coś szeptać-"Dobra zadzwonie do menadzera" rozawiał z nim chyba z 20 min a ja byłam zdenerwowana jak nigdy.Wszyscy porozchodzili sie do domów tylko ja i Austin zostaliśmy.W końcu zakończył rozmowe .No i co? Nie jest to pewne na 100% ale jedziesz, muszą jeszcze zadzwonić do menadzera Justina czy nie maja nic przeciwko i co na to sam Justin,ale uwierz mi że nie było łatwo.Cieszyłam się jak dziecko moje marzenia zaczynają sie spełniać.... to było nie wiarygodne zaczełam skakać krzyczeć płakać a potem pobiegłam do Austina żeby mu podziekować,bo to jego zasługa że są jakieś szanse.On stał na korytarzu i rozmawiał pzez komórkę gdy tylko mnie zobaczył zakończył rozmowę i zaczoł sie uśmiechać"Jedziesz?" wykrzyczałam głośno TAAAAAK i zaczełam biec w jego stronę żeby wpaść mu w obięcia i przytulić go.I wtedy emocje wzieły górę i Austin pocałował mnie.Byłam w totalnym szoku ale wiedziałam co mówię;Austin my ...nie możemy..."ale "-przerwał..nie ja nie chce niszczyć tej przyjazni i zaczełam odchodzić "Roxy zaczekaj "złapał mnie za ręke i przyciągnoł do siebie ichcąc przytulił" ale ja cię"i wtedy mu przerwałam nie chciałam żeby to kończył -wyszeptałam : Austin nie...i odeszłam ... kiedyś dałabym wszystko żeby powiedziła mi "cześć" ale teraz trochę się zmieniło.Gdy na zewnatrz obejrzałam sie za siebie on stał z jedną ręką w kieszeni a druga trzymał na karku i cały czas patrzał jak odchodzę, pare kroków szłam tyłem przypatrując się ..... on wygladał tak słodko ale...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujcie czy wam się podoba ;) SWAG