Rozdział 3
Pogoda w Los Angeles była wspaniała pierwszy raz byłam w tym mieście i od razu się zakochałam ,zrobiło na mnie ogromnie wrażenie.Stresowałam się lekko bo angielski to nie moja mocna strona,ale potrafiłam się dogadać.Będąc w studio tańca przywitał nas menadzer Justina ,który chciał zobaczyć jak nam, a wszczegulności mi pójdzie pierwszego dnia przygotowań do trasy i powiedział że Justin zaraz przyjdzie, bo jest w szatni -przebiera się.Początkowo rozmawiał tylko z Jerrym a potem to ja zostałam wezwana na rozmowe.Pytał mnie czy dam rade fizycznie i psychicznie i co ze szkołą zapewniałam go że z wszystkim sobię poradzę i dam radę ....a i cieszyłam się że niczego nie musiłam powtażać ani Jerry nie tłumaczył .Gdy dołączyłam do grupy Jerry właczył muzykę i mieliśmy się porozciągać.Uwielbiąłam to uczucie szybszego przepływu krwi i robienie szpagatów,salt i taniec to jest to.....pużniej sama zaczełam tańczyć przypatrując się sobie w lustrze by precyzyjnie i dynamicznie wykańczać ruchy .Przez to nie zauważyłam ani nikt z zespołu że Justin jest już na sali.Wooooow to był naprawde on ......WOOOOW .... był jeszcze bardziej przystojniejszy niż na zdjęciach i w teledyskach. Stali razem z Jerrym Alfredo i jego menadzerem rozmawiali między sobą i przyglądali się mi pewnie rozmawiali też o mnie.Gdy reszta zobaczyła że stoje jak wryta i patrze w stronę wyjścia także tam spojżeli i zaczeli klaskać i gwizdać .Dołączyłam do reszty ,Justin stanoł na środku przedstawił się potem podszedł do każdego z nas by podać ręke.OMG teraz ja ..... Justin spojżał głęboko w moje oczy aż mnie ciary przeszły i powiedział "to ty jesteś tą creazy dziewczyną która żuciła wszystko i chce zaszczycić mnie swoją obecnością w moimi timie i uśmiechnoł się"Odpowiedziałam tak to ja i miło mi cię poznać" Wtedy znowu zrobił te swoje oczy, zmarszczył brwi i powiedział "widziałem jak tańczysz good job(dobra robota)" dopiero potem puścił moją dłoń.Chwile póżniej znowu spojżał na mnie i uśmiechnoł się."Dobra bierzemy się do roboty"-powiedził Jerry. Zaczeliśmy ogarniać nowy układ ale nie mogłam się skupić i zaliczyłam glebę .I wtedy podszedł do mnie Justin złapał za rękę i pomugł mi wstać "Wstawaj......musisz uważać"-powiedział.... no i ten jego uśmiech(włączcie to http://www.youtube.com/watch?v=5anLPw0Efmo&noredirect=1)Wrócił na swoje miejsce a ja przelotnie spojżałam na Austina,nie był w najlepszym chumorze widać było że ma doła nie czułam sie z tym dobrze w końcu to ja byłam tego powodem . Podczas przerwy Austin spoglądał na mnie a ja na niego baliśmy sobie spojżeć w oczy to naprawde było trudne wiedziałam że jest zmieszany nie wie jak się zachować, wtedy marszczył czoło i przecierał kark ręcznikiem .....odważył się jednak podejść do mnie nie wiedział żę widzę go gdy podchodził bo siedziałam na podłodze tyłem do niego ale przodem do lustra ...przykucnoł z tyłu mnie i szepnoł do ucha "możemy pogadać" gdy szliśmy w strone korytaża Justin jakby lekko się zaniepokoił że wychodzę.Bałam się słów Austina więc zaczełam mówić pierwsza;Aus myślałam o tym co stało się w Polsce .....nie chce niszczyć tego co między nami jest ...-"Roxy ja...... przemyślałem sobie to i masz rację nie ma sęsu tego niszczyć ,wiem nie chcesz mnie "-nie to nie tak i rozpłakałam się ."Nie będe cię do niczego zmuszać.. nie chce cię stracić.. będe musiał być twardy... możemy o tym wszystkim zapomnieć? i dalej się przyjażnić? Jaa .... ja też nie chcę cię stracić ale jesteś tego pewien? "Jestem " ale "nie ma ale i nie płacz ...chodz"-przytulił mnie "ale jeżeli będe chciał cię pocałować to mnie walnij " i walnełam go w klatke persiową "Cooo?"-to była pruba "ahaa"-i znów zaczeliśmy sie śmiać i było jak dawniej..tak bardzo mi go brakowało-i zaczoł się śmiać a ja razem z nim ."Dobra choć bo nas zwolnią"i uśmiechnięci od uch do ucha spoglądajac na siebie( już bez strachu) wrócilismy na salę.Justin podszedł do nas i zapytał "wszystko OK?-
tak dlaczego? "masz zapłakaną tważ ..coś się stało?"-aaaa nie- zaczełam wycierać łzy z policzków i spojżałam na Austina i zaczełam się uśmiechać -wtedy on wyjoł ręce z kieszeni przytulił ,cmoknoł w głowe i spowrotem wkładajac ręce do kieszeni z uśmiecham powiedział"juz wszystko wpożądku" Justin naprawdę się zmartwił to prawde mówiąc było miłe.Ale to był dopiero początek...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujcie czy wam się podoba ;) SWAG