Music

Translate

wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 12


Kolejny dzień.Na trening pojechałam autobusem z resztą ekipy.Pod studiem tańca robiło się ogromne zamieszanie ...jakieś piszczące dziewczyny zaczęły wyrywać sobie z rąk kawałki pizzy... no taaa to Justin podarował ją fankom chwilę przed naszym przyjazdem.Na próbie dawaliśmy z siebie wszystko więc przedłużono nam przerwę o 10 minut.Wyszłam do szatni by trochę ochłonąć i napić się wody...na korytarzu słychać było krzyki i piski wiernych fanek JB. Wracając na salę minęłam się z  Austinem i resztą został na sali  tylko Justin i Jerry,który również opuścił  salę.Justin widząc jak wychodzę krzyknął :
-hey Roxy!-potem włączył "Lolly"-http://www.youtube.com/watch?v=gBDsRfF0yzs  i zaczoł tańczyć.Oparłam się o futrynę od drzwi, zaczęłam się uśmiechać i udawać, że jego taniec nie robi na mnie wrażenia,ale muszę przyznać, że daje chłopak radę.Podbiegając do niego krzyknęłam:
-patrz i ucz się!-zaczęłam tańczyć,Justin obleciał mnie wzrokiem od góry do dołu, oblizał wargi i tańczył dalej .Nie trwało to jednak długo...Justin zaczął się wygłupiać jego taniec i miny wywołały u mnie śmiech...nie mogłam już dłużej tańczyć stałam i zaczęłam się śmiać aż łzy leciały mi po policzkach, potem Jus wziął mnie na bark i zaczął się kręcić ...kręcił tak długo aż wylądowaliśmy na podłodze  no właściwie ja leżałam na Justinie,ale to mu nie przeszkadzało,śmialiśmy się dalej.
-okey! wstawaj -powiedział Justin stojąc nade mną i wyciągając obie ręce
-dobra-odpowiedziałam ,złapałam go za dłonie i próbując wstać pociągnęłam go na siebie i przewróciliśmy się znowu wybuchając śmiechem.Obaj usłyszeliśmy jak odjeżdżał autobus...no znaczy mój autobus.
-nieee!-na co Jastin z uśmiechem powiedział
-taaak
-co?-powiedziałam ze zdziwieniem-właśnie odjechał mi autobus...
-no wiem ;)
-i to cię tak cieszy?
-no...bo wracasz ze mną
Zastanawiała mnie jedna rzecz przecież  to miała być przerwa a nie koniec treningu...gdy zapytałam o to Justina odpowiedział:
-tak ale poszło nam dzisiaj świetnie i szczerze to nie mam siły na dalsze ćwiczenia ,a z taką ekipą jak wy to wyrobimy się do czasu wyjazdu w trasę.
-a dziękuję w imieniu grupy ...
-dobra to co idziemy?
-odwiozę cię pod jednym warunkiem-zobaczyłam błysk w oku
-yhymm jakim?
-pójdziemy najpierw na szejka
-zaraz zaraz czy ty przypadkiem nie miałeś już siły???
-a wiesz tak jakoś dostałem przed sekundą przypływ energii -zaczął się przeciągać
-czy ty widzisz jak ja wyglądam?
-no ...prześlicznie
-taaa nie kłam...-rzuciłam w niego ręcznikiem
-dobra to pojedziemy do mnie weźmiemy kąpiel i pójdziemy gdzieś...no już nie patrz tak na mnie przecież nie mam jednej wanny w domu
-szczerze mówiąc to zatrzymałam się przy słowie "do mnie do domu",jak to do ciebie?
-do Kaliforni
- no co ty?
-no chyba się nie boisz?
-nie ale ja mam przebywać w twoim towarzystwie dodatkowo w twoim domu,wiesz że kiedyś byłam twoją fanką?Gdy tu przyleciałam coś się zmieniło...nie jedna dziewczyna oddała by wszystko żeby cię dotknąć...Justin podszedł do mnie bardzo blisko podniosłam wzrok i spojrzałam w jego piękne oczy i potem przytulił mnie,stanął przodem do lustra włożył ręce do kieszeni i zączoł mówić:
-kocham moich Beliebers i nawet nie wiesz ile im zawdzięczam,tylko dzięki nim jestem tym kim jestem,zawsze gdy mam doła wystarczy wejść na Twittera i oni tam zawsze są,czekają na mnie.Codziennie podczas modlitwy dziękuję Bogu za to że ich mam, że oni dorastają razem ze mną.Ta energia na koncertach jest niesamowita  jak czekają na mnie i krzyczą gdy tylko mnie zobaczą.Gdyby nie oni byłbym chłopakiem z Ontario który śpiewa w pokoju nikomu nie znany i pewnie -Widziałam że z każdym kolejnym zdaniem z oczu Justina wypływało coraz więcej łez przez co sama miałam łzy w oczach. Z łzami spływającymi po policzkach odwrócił się do mnie
- nie poznałabym nigdy ciebie... Roxy ja ...muszę ci coś powiedzieć.Odkąd usłyszałem o tobie po raz pierwszy zaintrygowałaś mnie,gdy na sali zobaczyłem cię i twój taniec...potem gdy dotknąłem twojej dłoni  i spojrzałem w twoje oczy ...zakochałem się nie mogłem przestać o tobie myśleć nie spałem ...nie mówiłem ci bo po pierwsze nie mogę robić czegoś pochopnie musiałem cię bliżej poznać czy nie jesteś szaloną fanką,czy nie wykorzystasz mojej sławy ,ale teraz upewniłem się że taka nie jesteś.Po drugie myślałem że jesteś z Austinem  ......te wasze całusy wtedy w restauracji, tak świetnie się bawiliście i na korytarzu gdy mówiłem że jesteście za głośno to była..... zazdrość ...a w tej mokrej koszulce to na serio sexy wyglądałaś-zaczęliśmy się śmiać.Uwielbiam spędzać z tobą wolny czas i tylko dlatego że ty jesteś w tym hotelu jestem tam i  ja ...mógłbym przecież  mieszkać u mnie w domu,ale chcę być bliżej ciebie  ...Gdy teraz nic ani nikt nie stoi nam na przeszkodzie moglibyśmy spróbować być razem ...tylko pytanie do ciebie - zmarszczył brwi i wpatrywał się w moje oczy...
-czy ty chcesz być moją dziewczyną???
-Justin -szepnęłam - ja też cię kocham i z wielką przyjemnością zostanę twoją  dziewczyną-rozpłakałam się i jednocześnie zaczęłam się śmiać
-taaaaak-wykrzyczał i z uśmiechem na twarzy zrobił jedno okrążenie po sali  i  dobiegając do mnie złapał za rękę i zaczęliśmy biec aż na szosę dopiero na środku Justin namiętnie mnie pocałował i zaczął krzyczeć
-Yeeees....thank you - spoglądajac w niebo
Na szczęście nie było nigdzie żadnych fanek ani paparazzi.Czułam się jak w niebie on też mnie kocha wow to naprawdę się dzieję... ja naprawdę go kocham tylko bałam sama przed sobą to przyznać i myślałam że to tylko złudzenie.Szczęśliwi wróciliśmy do na salę po rzeczy i pojechaliśmy do Kaliforni.;))))))






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentujcie czy wam się podoba ;) SWAG