Rozdział 14
Budząc się rano zauważyłam, że Jusa nie ma obok mnie.Wszyscy jeszcze spali bo do treningu było jeszcze wiele czasu.Poduszka ciągle pachniała perfumami Justina,wtuliłam się w nią i zastanawiałam się jak długo będzie trwało moje szczęście.Z doświadczenia wiem,że to co dobre szybko się kończy.W głowie miałam tysiące myśli...Moje przemyślenia przerwała jednak przychodząca wiadomość:
-Śpisz?-to wiadomość od Jusa
-nie ;) -odpisałam
-chodźmy na spacer...;)
-te twoje crazy pomysły I like it ;)
-będę u ciebie za 10 minut ;*
-ok, czekam ;*
Cichutko się ogarnęłam,żeby nikogo nie obudzić...rozległo się pukanie do drzwi,na palcach podbiegłam do drzwi i otworzyłam je
-Hey baby-powiedział
-Hey cśśśśś-przyłożyłam palec do ust ,pokazując żeby nic nie mówił bo obudzi resztę,zamknęłam delikatnie za sobą drzwi po czym przyciągnął mnie do siebie i pocałował
-nie mogłem spać...chyba cię nie obudziłem?
-nie już nie spałam-Justin założył kaptur i okulary żeby go nie rozpoznano złapaliśmy się za ręce i poszliśmy na plaże która była prawie pusta..ale mimo to Justin rozglądał się czy nie śledzi nas jakiś paparazzi.
- Nie chciałbyś czasami wrócić do dawnego życia?
-Nawet nie wiesz ile razy mam ochotę to wszystko rzucić ...,ale kocham robić muzykę,śpiewać, pisać nowe piosenki,wspaniałe jest to że prawie każdą napisałem w innym miejscu a nawet kraju,inspirując się czymś albo kimś innym tęskniłbym za tym -spojrzał na mnie i uśmiechnął się, mówił o tym wszystkim co właśnie czułam,strasznie brakowało mi pisania i śpiewania,ostatnio przecież śpiewałam z nim,a przecież jestem tu już ponad tydzień.W domu śpiewałam i grałam codziennie w każdej wolnej chwili pomyślałam sobie taaa skąd ja to znam.
- nie mogę teraz tak po prostu zostawić moich Beliebers to moja rodzina...i gdy tylko wychodzę na scenę i widzę tych wspaniałych ludzi to jest niesamowite...dodają mi siły .Najgorszy jest ten brak prywatności-posmutniał...http://www.youtube.com/watch?v=xaxw_2Yk4sI a zapomniałem ci powiedzieć zabieram cię dzisiaj po treningu na kolację.
-hmmm powiedz mi kiedy ja się mam uczyć do szkoły co?
-no wiesz... Justinowi Bieberowi się nie odmawia
-osz ty -odepchnęłam go-objął mnie z powrotem
-ale tak na serio to kiedy będziesz musiała jechać z powrotem do Polski do szkoły
-nie wiem teraz pewnie za jakieś dwa trzy tygodnie jak będzie jakaś przerwa tutaj i a potem tutaj chwila wolnego to automatycznie wracam do Polski.
-będe jeździć z tobą -uśmiechnął się
-yhmm
-będe z tobą chodzić do szkoły i podpowiadać ci na sprawdzianach -oboje zaśmieliśmy się
-a właśnie miałam wziąć dla Miley autograf od ciebie
-no to dam jej go osobiście jak myślisz chyba się ucieszy.... czy raczej nie?
-przestań się nabijać napewno się ucieszy ...jak zdązy zanim zemdleje
-no tak- śmiech
-,pewnie teraz i tak mnie obgadują a co byłoby gdybym przyszła z tobą do szkoły...nie wiedzieli że ty jesteś tą gwiazdą u której będę z zespołem tańczyć ...no znaczy do wczoraj właściwie...na pewno dzisiaj w szkole było o tym głośno
-to dla mnie nic nowego że o mnie gadają ...teraz i ty się musisz przyzwyczaić,ale zobacz teraz jesteś pewnie najsławniejszą dziewczyną w szkole...
-yhmmm jakoś nie zależy mi na takiej sławie wolałabym żeby mówili o moim tańcu
-no, ale popatrz na to z innej strony jesteś moją tancerką a moi ludzie nie wybierają byle jakich tancerzy więc muszą mieć tego świadomość że jesteś jadna z najlepszych a poza tym gdy zobaczą jak ruszasz się na scenie podczas trasy szczęki im opadną to ciebie będą prosić o autograf
-tak jasne
-never say never skarbie
-chciałabym chociaż mieć jednego prawdziwego fana który chciałby zrobić sobie ze mną zdjęcie -rozmarzyłam się
-jak to no przecież jednego już masz
-co?
-no a ja się nie liczę...-zatrzymaliśmy się spojrzał na mnie uśmiechając się ... proszę mogę zrobić sobie z tobą zdjęcie?- wskazując na telefon
-hahaha-zaśmiałam się - no nie wiem -Jus pocałował mnie w policzek
a w między czasie zrobił zdjęcie
-I love you Roxy i pamiętaj że zawsze będę twoim największym fanem a teraz chodź idziemy do wody -krzyknął i zaczął mnie pchać śmiejąc się przy tym
-zwariowałeś- próbowałam się bronić ale Justin tylko się wygłupiał.Spacerowaliśmy jeszcze może z 15 minut,potem zaczęliśmy powoli wracać do hotelu.
-idziemy na śniadanie
-ale jak tak razem-ze zdziwieniem spojrzałam na Jusa,który poprawiał włosy
-a co wstydzisz się mnie??? zaśmiał się
-ja mówię poważnie
-ja też
-a więc?
-a więc...zaraz zadzwonię do Alfredo żeby wyszedł przed hotel i jak w trójkę wejdziemy do hotelu i do restauracji to się nikt nie połapie.
Przed hotelem Alfredo rzeczywiście czekał na nas, ale nagle nie wiadomo skąd pojawiły się fanki Jusa
-i co teraz spojrzałam na niego
-pffffff...gdy podejdziemy bliżej przytulisz się do Alfredo, żeby nie było podejrzeń ...
-ale już teraz nas kamerują i robią zdjęcia
-to bez znaczenia...musimy udawać że on czeka na ciebie
-a Alfredo
-będzie wiedział o co chodzi w 100%.
Wszystko wyszło naturalnie Justin dał kilka autografów i po 5 minutach było po wszystkim...
-możesz ją już puścić-powiedział Justin do Afredo
-wiem,ale spójrz tak idealnie do siebie pasujemy zaczął się śmiać I-dobra dobra żartowałem
-no ja myślę-powiedział Justin ----------------------->
Chwilę potem byliśmy już w restauracji wchodząc wzrok wszystkich łącznie z Austinem i Lili skierował się właśnie na nas ...
-Śpisz?-to wiadomość od Jusa
-nie ;) -odpisałam
-chodźmy na spacer...;)
-te twoje crazy pomysły I like it ;)
-będę u ciebie za 10 minut ;*
-ok, czekam ;*
Cichutko się ogarnęłam,żeby nikogo nie obudzić...rozległo się pukanie do drzwi,na palcach podbiegłam do drzwi i otworzyłam je
-Hey baby-powiedział
-nie mogłem spać...chyba cię nie obudziłem?
-nie już nie spałam-Justin założył kaptur i okulary żeby go nie rozpoznano złapaliśmy się za ręce i poszliśmy na plaże która była prawie pusta..ale mimo to Justin rozglądał się czy nie śledzi nas jakiś paparazzi.
- Nie chciałbyś czasami wrócić do dawnego życia?
-Nawet nie wiesz ile razy mam ochotę to wszystko rzucić ...,ale kocham robić muzykę,śpiewać, pisać nowe piosenki,wspaniałe jest to że prawie każdą napisałem w innym miejscu a nawet kraju,inspirując się czymś albo kimś innym tęskniłbym za tym -spojrzał na mnie i uśmiechnął się, mówił o tym wszystkim co właśnie czułam,strasznie brakowało mi pisania i śpiewania,ostatnio przecież śpiewałam z nim,a przecież jestem tu już ponad tydzień.W domu śpiewałam i grałam codziennie w każdej wolnej chwili pomyślałam sobie taaa skąd ja to znam.
- nie mogę teraz tak po prostu zostawić moich Beliebers to moja rodzina...i gdy tylko wychodzę na scenę i widzę tych wspaniałych ludzi to jest niesamowite...dodają mi siły .Najgorszy jest ten brak prywatności-posmutniał...http://www.youtube.com/watch?v=xaxw_2Yk4sI a zapomniałem ci powiedzieć zabieram cię dzisiaj po treningu na kolację.
-hmmm powiedz mi kiedy ja się mam uczyć do szkoły co?
-no wiesz... Justinowi Bieberowi się nie odmawia
-osz ty -odepchnęłam go-objął mnie z powrotem
-ale tak na serio to kiedy będziesz musiała jechać z powrotem do Polski do szkoły
-nie wiem teraz pewnie za jakieś dwa trzy tygodnie jak będzie jakaś przerwa tutaj i a potem tutaj chwila wolnego to automatycznie wracam do Polski.
-będe jeździć z tobą -uśmiechnął się
-yhmm
-będe z tobą chodzić do szkoły i podpowiadać ci na sprawdzianach -oboje zaśmieliśmy się
-a właśnie miałam wziąć dla Miley autograf od ciebie
-no to dam jej go osobiście jak myślisz chyba się ucieszy.... czy raczej nie?
-przestań się nabijać napewno się ucieszy ...jak zdązy zanim zemdleje
-no tak- śmiech
-,pewnie teraz i tak mnie obgadują a co byłoby gdybym przyszła z tobą do szkoły...nie wiedzieli że ty jesteś tą gwiazdą u której będę z zespołem tańczyć ...no znaczy do wczoraj właściwie...na pewno dzisiaj w szkole było o tym głośno
-to dla mnie nic nowego że o mnie gadają ...teraz i ty się musisz przyzwyczaić,ale zobacz teraz jesteś pewnie najsławniejszą dziewczyną w szkole...
-yhmmm jakoś nie zależy mi na takiej sławie wolałabym żeby mówili o moim tańcu
-no, ale popatrz na to z innej strony jesteś moją tancerką a moi ludzie nie wybierają byle jakich tancerzy więc muszą mieć tego świadomość że jesteś jadna z najlepszych a poza tym gdy zobaczą jak ruszasz się na scenie podczas trasy szczęki im opadną to ciebie będą prosić o autograf
-tak jasne
-never say never skarbie
-chciałabym chociaż mieć jednego prawdziwego fana który chciałby zrobić sobie ze mną zdjęcie -rozmarzyłam się
-jak to no przecież jednego już masz
-co?
-no a ja się nie liczę...-zatrzymaliśmy się spojrzał na mnie uśmiechając się ... proszę mogę zrobić sobie z tobą zdjęcie?- wskazując na telefon
-hahaha-zaśmiałam się - no nie wiem -Jus pocałował mnie w policzek
-I love you Roxy i pamiętaj że zawsze będę twoim największym fanem a teraz chodź idziemy do wody -krzyknął i zaczął mnie pchać śmiejąc się przy tym
-zwariowałeś- próbowałam się bronić ale Justin tylko się wygłupiał.Spacerowaliśmy jeszcze może z 15 minut,potem zaczęliśmy powoli wracać do hotelu.
-idziemy na śniadanie
-ale jak tak razem-ze zdziwieniem spojrzałam na Jusa,który poprawiał włosy
-a co wstydzisz się mnie??? zaśmiał się
-ja mówię poważnie
-ja też
-a więc?
-a więc...zaraz zadzwonię do Alfredo żeby wyszedł przed hotel i jak w trójkę wejdziemy do hotelu i do restauracji to się nikt nie połapie.
Przed hotelem Alfredo rzeczywiście czekał na nas, ale nagle nie wiadomo skąd pojawiły się fanki Jusa
-i co teraz spojrzałam na niego
-pffffff...gdy podejdziemy bliżej przytulisz się do Alfredo, żeby nie było podejrzeń ...
-ale już teraz nas kamerują i robią zdjęcia
-to bez znaczenia...musimy udawać że on czeka na ciebie
-a Alfredo
-będzie wiedział o co chodzi w 100%.
Wszystko wyszło naturalnie Justin dał kilka autografów i po 5 minutach było po wszystkim...
-możesz ją już puścić-powiedział Justin do Afredo
-wiem,ale spójrz tak idealnie do siebie pasujemy zaczął się śmiać I-dobra dobra żartowałem
-no ja myślę-powiedział Justin ----------------------->
Chwilę potem byliśmy już w restauracji wchodząc wzrok wszystkich łącznie z Austinem i Lili skierował się właśnie na nas ...