Rozdział 15
Justin i Alfredo bawili się świetnie podczas śniadania,jednak Jus zauważył,że popsuł mi się chómor i troskliwje zapytał:
-skarbie co się dzieję?
-nie zauważyłeś?
-ale co?
-rozejżyj się po sali-Jus i Alfredo automatycznie zaczeli się rozglądać
-ołłłłł ...no tak ........i że oni wszyscy tak cały czas?-zapytał
-tak
-dobra to co jedziemy czy ktoś jeszcze głodny?-spytał po czym dopił resztę soku
-ja już dziękuję -powiedział Alfredo
-ja też -odpowiedziałam-ale pojade autobusem...
-really?- powiedział z rozczarowańem
-yes ...widzisz co się dzieję prawda?
Wyszliśmy z restauracji i poszliśmy do swoich pokoji.Widziałam przez okno jak 15 minut póżniej Jus i Alfredo odjeżdzają z pod chotelu.Nagle do pokoju wparadowały dziewczyny zaczęły się kszątać i zbierać żeczy na trening
-Roxy gdzie byłas dziś rano?-padło pytanie z ust Lili
-ammm wiesz co... nie mogłam spać i poszłam na spacer
-tak?...a tak sama?
-tak...-odparłam
-wiesz że Jerry szukał rano Justia
-tak i co znalazł?
-nie ...pokazał się dzisiaj po raz pierwszy z tobą i Alfredo w restauracji
-ołłł .......no tak się jakoś złożyło
Gdy Lili miała zamiar zadać kolejne pytanie do pokoju wpadł Jerry:
-eiii dziewczyny widzieliście Justina?
-pojechał już do studia-odpowiedziałam,wszystkie dziewczyny odwruciły się w moją strone i zaczęły się uśmiechać
-co???-zapytałam zdziwiona
-nie no nic nic-odpowiadały
- macie do niego telefon,bo muj się rozładował -przerwał Jerry
-tak ....proszę-wyciągnęłam rękę z telefonem i dopiero jak zobaczyłam miny dziewczyn skapnęłam się co ja zrobiłam
-ok dzięki zaraz wracam -puścił mi oczko i wyszedł
-ty masz jego numer????-pytały
- no a co wy jeszcze nie macie?-odpowiedziałam pytaniem by uznać że ten numer to narmalne
-nie
-eiii młoda coś kręcisz
-ja że co?
I na szczęście wszedł Jerry
-dzięki Roxy -oddał mi telefon-dobra girls jedziemy ...dalej nie ma czasu
Bałam się, że w autokarze będą kolejne pytania ,ale dziewczyny odpuściły.
W studio gdy miałam już wychodzić z szatni wpadł do niej Justin
- co to ma być ...to już 2 minuty spóżnienia
-yhmmm na pewno
-nie no żartuje -daliśmy sobie sweet kiss
-mamy jeszcze 15 -dokończył i usiadł przy mnie
-wiesz że dziewczyny zaczynają się wypytywac
-ale o co?
-dzisiaj rano Jerry cię szukał nie było mnie ani ciebie a potem wspólne śniadanie ...sklejaja fakty no
a potem dowiedziały się że mam twuj numer
-spokojnie dam im wszystkim numer i tak miałem to zrobić ,ale będziemy im musieli o nas powiedzić przecież w trasie nie wytrzymam
-i co- usiadłam Justinowi na kolanach - tak przed wszystkimi będe mogła się do ciebie przytulić?
-yhmmm yes -odpowiedział i zaczeliśmy się całować ...nagle usłyszałam jak ktoś z chłopaków woła mnie wykrzykując moje imię oderwałam się od ust Jusa i krzyknęłam:
-juz idę!
-widzisz a mnie nikt nie woła ...-uśmiechnął się
-dobra chodz biedaku - wstałam a za mną Jus, wytknęłam głowę za drzwi by upewnić się czy nikogo nie ma na korytarzu...
-co ty robisz???-powiedział ---------->
-no co chcesz żeby cię tu zobaczyli ...ok chodzmy?
Justin szedł przedemną przed wejściem zatrzymał się i ukratkiem spoglądał na salę gdzie słychać już było muzykę,trwała próba...teraz to ja zapytałam
-co ty robisz?-Jus odwrucił się twarzą do mnie
-nie dokończyłem -znów miałam język Jusa w buzi,ale nie powiem całuje świetnie ;))
Na sali trwała już próba.Gdy Jerry zobaczył jak wchodzmy na salę uśmiechnął się i zaczął kręcić głową ,chyba już się domyśla pomyślałam.Spojrzałam na Jusa i zobaczyłam, że też się uśmiecha patrząc na Jerrego
-eiiii-zatrzymałam sie
-co???-zaśmiał się
-on wie?-zapytałam
-wygadałem się ------------->
Jerry zatrzymał muzykę :
-dobra stop stop stop jeszcze raz bo ktoś tu się spóżnił -wskazał na nas-zajmijcie miejsca
-tak już -odpowiedziałam.
Próba jak zawsze była wyczerpująca ale uwielbiam to uczucie gdy kończy sie próba i wiem że dałam z siebie wszystko.(Włączcie nr 6 przy playlist)
-Roxy pójdziemy dziś na miasto?-podszedł Austin.
-ammm- nie wiedziałam co powiedzić nie chce że by Jus był zły
ok ale nie na długo bo muszę się uczyć.
-jasne cieszę się że się zgodziłaś...stęskniłem się za tobą
-jak to przeciesz codziennie się widzimy
-teraz cały swój wolny czas spędzasz z Justinem i olewasz mnie-posmutniał.
-oj nie przesadzaj
-mówie to co wszyscy widzimy-powiedział poważnym głosem
-jak to wszyscy?
-cała ekipa..te wasze wspólne kolacje, śniadania,gdy przyszedłem dzisiaj do twojego pokoju ciebie nie było,dziewczyny powiedziały że gdzieś zniknęłaś pewnie z Bieberem i raczej się nie myliły do restauracji faktycznie przyszłaś z nim i usiadliście przy jednym stoliku-zatkało mnie kompletnie nie wiedziałam co mam powiedzieć
-co wy tak ciągle razem?
-fajnie nam się gada ...
-to teraz już zawsze tak będzie ...?-spojżał na mnie z rozrzaloną miną
-Austin dobrze wiesz jak jest między nami
-teraz będziesz mnie karać za to że byłem z tobą szczery tak?
-nie...zrozum nie chce cię ranić
-ale ....właśnie to robisz
-przestań przecierz nic się dzieje -kłuciliśmy się na sali na której nikogo nie było,myślałam też, że nikt tego nie słyszy ale jak się później okazało myliłam się
-Roxy jak to nic się nie dzieje, kiedyś spędzliśmy ze sobą więcej czasu niż niejedno małużeństwo zawsze mogliśmy na siebie liczyć a teraz,gdy chciałbym z tobą pogadać albo biegniesz gdzies z Bieberem albo musisz się uczyć więc nie mów mi,że nic się nie dzieje
-dobrze wiesz że mam szkołe i nie jest mi łatwo byc tu i jednocześnie się uczyć
-dobrze wiem też, że jesteś tu dzięki nam,gdyby nie my siedziałabyś teraz w szkole a wieczorami płakałabyś że nie mogłaś jechać z nami ,tego już nie pamętarz co? Teraz liczy się tylko on -po tych wszystkich słowach zakuło mnie coś w sercu -ciągle mnie olewasz ale przecież nic się nie dzieje...cała ekipa widzi i myśli że uczepiłąś się jego i lecisz na jego kasę i sławę
-coo?-powiedziałm z rozczarowaniem że tak o mnie myślą potem coś we mnie pękło i emocje wzięły góręhttp://i.pinger.pl/pgr430/a8d2404a000b0e0f515edf12
-ja jak głupi ciągle cię bronie ...nie chcesz być ze mną być,ciągle starasz się mnie unikac i trzymac na dystans, bo przyjaźń jest ważniejsza nie chcesz jej stracić ...ale ty ją niszczysz ...nawet nie wiesz jak mnie ranisz będąc cały czas z nim,gdy na was patrzę przypominam sobie nas z Polski,ale pewnie zaraz mi powiesz że to już było i nie wruci,nie dam rady Roxy.... ja Cię ciągle Kocham!
-proszę zostaw mnie -nie mogłam ...teraz zrozumiałam co ja zrobiłam
-nie płacz-hciał mnie dotknąć,przytulić,ale bał się po tym wszystkim
-proszę chce zostać sama
-nie słyszałeś?-nagle do sali wszedł Justin po jego minie wiedziałam że słyszał wszystko
-dobra to ...przemyśl to-spojżał na mnie dostrzegłam,że ...oczy wypełnione są łzami i odszedł
-dlaczego mi nie powiedziałaś-powiedzał ciężko przełykając ślinę,widziałam że strasznie go to zabolało..
-ale to nie tak Justin ...przecież ja
-ammm nie...dobra nie chce teraz gadać,zamknął na moment oczy,oblizał usta,głęboko odetchnął...po czym wyszedł...
-Justin!!!
http://25.media.tumblr.com/8 819931e0467c99d9c2d
e1bb692c6672/tumblr_mlmd 9cYGip1soij80o1_500.gif
-eiiii-zatrzymałam sie
-co???-zaśmiał się
-on wie?-zapytałam
-wygadałem się ------------->
Jerry zatrzymał muzykę :
-dobra stop stop stop jeszcze raz bo ktoś tu się spóżnił -wskazał na nas-zajmijcie miejsca
-tak już -odpowiedziałam.
Próba jak zawsze była wyczerpująca ale uwielbiam to uczucie gdy kończy sie próba i wiem że dałam z siebie wszystko.(Włączcie nr 6 przy playlist)
-Roxy pójdziemy dziś na miasto?-podszedł Austin.
-ammm- nie wiedziałam co powiedzić nie chce że by Jus był zły
ok ale nie na długo bo muszę się uczyć.
-jasne cieszę się że się zgodziłaś...stęskniłem się za tobą
-jak to przeciesz codziennie się widzimy
-teraz cały swój wolny czas spędzasz z Justinem i olewasz mnie-posmutniał.
-oj nie przesadzaj
-mówie to co wszyscy widzimy-powiedział poważnym głosem
-jak to wszyscy?
-cała ekipa..te wasze wspólne kolacje, śniadania,gdy przyszedłem dzisiaj do twojego pokoju ciebie nie było,dziewczyny powiedziały że gdzieś zniknęłaś pewnie z Bieberem i raczej się nie myliły do restauracji faktycznie przyszłaś z nim i usiadliście przy jednym stoliku-zatkało mnie kompletnie nie wiedziałam co mam powiedzieć
-co wy tak ciągle razem?
-fajnie nam się gada ...
-to teraz już zawsze tak będzie ...?-spojżał na mnie z rozrzaloną miną
-Austin dobrze wiesz jak jest między nami
-teraz będziesz mnie karać za to że byłem z tobą szczery tak?
-nie...zrozum nie chce cię ranić
-ale ....właśnie to robisz
-przestań przecierz nic się dzieje -kłuciliśmy się na sali na której nikogo nie było,myślałam też, że nikt tego nie słyszy ale jak się później okazało myliłam się
-Roxy jak to nic się nie dzieje, kiedyś spędzliśmy ze sobą więcej czasu niż niejedno małużeństwo zawsze mogliśmy na siebie liczyć a teraz,gdy chciałbym z tobą pogadać albo biegniesz gdzies z Bieberem albo musisz się uczyć więc nie mów mi,że nic się nie dzieje
-dobrze wiesz że mam szkołe i nie jest mi łatwo byc tu i jednocześnie się uczyć
-dobrze wiem też, że jesteś tu dzięki nam,gdyby nie my siedziałabyś teraz w szkole a wieczorami płakałabyś że nie mogłaś jechać z nami ,tego już nie pamętarz co? Teraz liczy się tylko on -po tych wszystkich słowach zakuło mnie coś w sercu -ciągle mnie olewasz ale przecież nic się nie dzieje...cała ekipa widzi i myśli że uczepiłąś się jego i lecisz na jego kasę i sławę
-coo?-powiedziałm z rozczarowaniem że tak o mnie myślą potem coś we mnie pękło i emocje wzięły góręhttp://i.pinger.pl/pgr430/a8d2404a000b0e0f515edf12
-ja jak głupi ciągle cię bronie ...nie chcesz być ze mną być,ciągle starasz się mnie unikac i trzymac na dystans, bo przyjaźń jest ważniejsza nie chcesz jej stracić ...ale ty ją niszczysz ...nawet nie wiesz jak mnie ranisz będąc cały czas z nim,gdy na was patrzę przypominam sobie nas z Polski,ale pewnie zaraz mi powiesz że to już było i nie wruci,nie dam rady Roxy.... ja Cię ciągle Kocham!
-proszę zostaw mnie -nie mogłam ...teraz zrozumiałam co ja zrobiłam
-nie płacz-hciał mnie dotknąć,przytulić,ale bał się po tym wszystkim
-proszę chce zostać sama
-nie słyszałeś?-nagle do sali wszedł Justin po jego minie wiedziałam że słyszał wszystko
-dobra to ...przemyśl to-spojżał na mnie dostrzegłam,że ...oczy wypełnione są łzami i odszedł
-dlaczego mi nie powiedziałaś-powiedzał ciężko przełykając ślinę,widziałam że strasznie go to zabolało..
-ale to nie tak Justin ...przecież ja
-ammm nie...dobra nie chce teraz gadać,zamknął na moment oczy,oblizał usta,głęboko odetchnął...po czym wyszedł...
-Justin!!!
http://25.media.tumblr.com/8 819931e0467c99d9c2d
e1bb692c6672/tumblr_mlmd 9cYGip1soij80o1_500.gif
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujcie czy wam się podoba ;) SWAG