Music

Translate

wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział 16


Nie znajdę słów by opisać to co wtedy czułam,z łzami spływającymi  po twarzy błąkałam sie po LA.W jednej chwili straciłam wszystko Justina,Austina,przyjaciół z ekipy...naiwna wierzyłam że moje szczęście będzie trwać wiecznie...ale to przecież nie bajka ...to nie mój świat tylko ....Justina.Nie mogę tu zostać ,wszystko się spiepszyło...to nie ma sensu ...rodzice mieli racje mam czas ...to koniec wszystkiego THE END.Dlaczego to takie trudne!Bijąc się z myślami wylewając mnustwo łez podjęłam decyzję...wracam do domu,wiem że będę tego żałować,ale ...muj czas tutaj zakończył się.Kocham Justina ,ale muszę o nim zapomnieć dla mojego i jego dobra.Dla Austina też będzie lepiej jak zejdę mu z oczu,nie potrzebnie tu przyjechałam.Zabukowałam lot na jutro rano w tym akurat mi się poszczęściło... bo ktoś zrezygnował widocznie tak musiało być.Wróciłam do chotelu,w pokoju nie było nikogo wszyscy poszli na śniadanie.Zdjęłam walizkę z najwyższej półki i zaczęłam pakować żeczy.Walizka spakowana leżała na łużku,czas już wychodzić pozostało mi tylko jedno.Wzięłam długopis i zeszyt w którym zapisuje swoje piosenki.Nigdy nie wyrywałam z niego kartek,ale nie miałam wyjścia  nie dam rady wyjechać gdy jeszcze raz go zobaczę to za bardzo boli lepiej będzie jak napiszę.Na ostatniej stronie napisałam krótką wiadomość do Jusa:

Justin ... jedyne czego teraz potrzebuje to Ciebie...ale nie zasługuje na Twoją miłość.Wiem,żę cię skrzywdziłam nie mówiąc Ci wszystkiego,nie chce już nikogo krzywdzić ani słuchać plotek,że Cię wykorzystuję.Wracam  do Polski,lepiej będzie jak o mnie zapomnisz.Przepraszam za wszystko i trzymam za Ciebie kciuki,powodzenia podczas trasy i w życiu.
Na zawsze pozostaniesz w mym sercu...
                                                                                                                                     Roxy.


Druga wiadomość dla Austina :

Nie chcę byś cierpiał więc rezygnuje i wracam do domu.Dzięki wielkie za wspólne rozmowy i za poświęsany mi czas.Przepraszam i życze żebyś odnalazł odpowiednią dziewczyne dla siebie ...

                                                                                                                                    Roxy


Nie pozostało mi już nic jak tylko zabrać walizkę,podrzucić listy do pokoi chłopaków.List do Austina położyłam przed drzwi i podpisałam jego imieniem.Minutę póżniej stałam przed drzwiami do apartamentu Justina.Tak bardzo chciałabym jeszcze raz spojrzeć mu w oczy i wtulić się w jego ramiona.Połażyłam list na podłodze 
-  żegnaj .... http://i2.pinger.pl/pgr317/605f99bc0003183051f5492a
Nie wiedziałam nawet czy jest w środku,ale zapukałam  I odeszłam ...pare sekund póżniej usłyszałam jak drzwi otworzyły się i Alfredo krzyknął 
-Bieber to do ciebie...list?
-what???-odpowiedział Justin.Po raz ostatni słyszę jego głos na żywo...tak bardzo będę tęsknić

Zbiegłam ze schodów i  taksówką pojechałam na lotnisko...
Wsamolocie cały czas myślałam o tym wszystkim,ocierałam łzy z policzków i pisałam piosenkę,podobno gdy ma się złamane serce teksty wychodzą najlepsze...Byłam zmęczona,w nocy prawie nie spałam.Nawet podczas drzemki w samolocie Justin był w śnie,stał na scenie i śpiewał tylko dla mnie,ale potem znów pojawił się Austin i Lili i zaczeli na mnie krzyczeć Justin próbował mnie z tamtąt zabrać ale nagle tłumy fanów wtargnęły na arenę i nasze światy się podzieliły...obudziła mnie starsza pani ,siedząca w fotelu obok
-dziecko już wszystko dobrze
-ooo tak przepraszam
-kto to jest Justin?
-ammm kto?
-krzyczałaś żeby cię nie zostawiał -odetchnęłam głęboko i przeterłam twarz
-ammm nie wiem ...wpatrywałam się w chmury,potem znów zasnęłam.Obudził mnie głos pilota oznajmiającego że za kilka minut zacznie się lądowanie.Wychodząc z samolotu powiedziałam sama do siebie
-Welcome to Home Roxy.
Z tego wszystkiego zapomniałam z LA dać znać rodzicom,że wracam...zresztą nic straconego będą mieli niespodziankę.Wszędzie było cholernie ciemno i znacznie zimniej niż w USA.Odebrałam walizkę i zamówiłam taxi.Kompletnie nie wiedziałam co powiem rodzicom i o dziwo nie zastanawiałam się nad tym do czasu aż wysiadłam z taksówki i stanęłam przed dzrzwiami ale nie Justina apartamentu ani Austina pokoju to drzwi do mojego domku ..Hmmm dobra odtchnęłam i zadzwoniłam do drzwi raz, drugi, trzeci ale nic, jedyne co mi pozostało to telefon,włączając go miałam 86 nieodebranych połączeń  i 1 wiadomośc,ale nie chciałam jej odczytać usunęłam wszystko łącznie z połączeniami,odetchnęłam głęboko kilkakrotnie by opanować emocje i nie rozpłakac się.Chwilę póżniej;
-Hi mom
-córcia???- zapomniałam przełączyć się na Polski, ooołłłł fuck zapłaciłam taksókażowi w dolarach.jedyny komentarz to FUCK.
-ammm yes to znaczy tak-jezu ogarnij sie Roxy!
-co tam słońce?
-morzesz otwożyć mi drzwi?
-prosze cie... jak rozmawiasz ze mną to nie rozmawiaj z innymi dobrze
-tak wiem ...powiedziałam to do Ciebie stoje przed domem
- co??? czekaj już otwieram!
Zobaczyłam, że zapaliło się światło i słychać był stukot kroków,słyszę dzwięk odkluczanych drzwi i niepewnie się otwierają:
-cześć mamo!-rzuciłam wszystko jak stałam i mocno przytuliłam starą dobrą mame
-wróciłam
-nawet nie wiesz jak tęskniliśmy z tatą za tobą
-ja za wami też -stałyśmy tak przez chwile nie mogąc się sobą nacieszyć,niestety już zaczęły się pytania.
-ale jak to wróciłaś-pocałowałam mamę w policzek,zdjęłam byty,wzięłam walizkę i torbę do ręki
-tak po prostu ...to nie dla mnie...
-ale przeciez tak się cieszyłaś jak dzwoniłam zawsze mówiłaś że jest wspaniale
-mamo proszę Cie jest środek nocy,chodzmy spać pogadamy póżniej
-przepraszam napewno jestes zmęczona i głodna,zaraz zrobię ci kanapki
-nie nie jestem zmęczona spałam w samolocie...to ja idę do siebie a ty idz się połuż jutro musisz wstać do pracy.Ja później zejdę i zrobie sobie coś dobrego i tak nie zasnę muszę się przyzwyczajić znów do naszj strefy czasowej
-a no tak...dobrze ale jutro pogadamy.
-nie wiem czy nie będe spała ...strefa mamo inna strefa
-no to usiądzmy sobie razem i powiesz mi co się wydarzyło
-mamooooo-poszłam zanieść walizkę do siebie i wróciłam
-czemu nie idziesz spać?-zchodząc ze schodów zobaczyłam, że mama robi sobie cherbatę
-nie ide ide tlko nie myśl, że ominie cię rozmowa-powiedziąła ziewając,Żuciłam telefon na kanapę nie odpowiadając nic mamie
-są płatki?
-powinny być...dobra  idę spać bo ledwo stoję na nogach...a ty zjedz i też się połuż-mama podeszła, pocałowała mnie w policzek i poszła na górę zabierając cherbatę
-yep!odpowiedziałam zalewając płatki mlekiem,gdy tylko mama zamknęła za sobą drzwi zaczął dzwonić mój telefon pobiegłam szybko, by mama nic nie słyszała pierwsza łza spłynęła mi po policzku gdy tylko zobaczyłam, że to Justin.Pobiegłam do mojego pokoju usiadłam na parapecie i odrzucałam połączenia tonąc w łzach.Jeszcze wczoraj o tej porze tańczyłam szczęśliwa u Jego boku a teraz nawet nie odbieram od niego telefonów...to tak strasznie boli!










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentujcie czy wam się podoba ;) SWAG